Kochani!
Chciałam bardzo podziękować
za tak liczny udział w naszym I Zjeździe do którego doszło dzięki Wam.
Z Waszych listów czerpałam energię
do "benedyktyńskiej" pracy.
Wasza serdeczność, czułość,
bezpośredniość i radość uświadomiły mi, że staję się cząstką wielkiej rodziny
i pracuję nie dla czegoś ale dla kogoś. Ludzie dotąd nieznani stawali mi
się bardzo bliscy. Może to dla Was proste i oczywiste, ale dla mnie, osoby
niesłyszącej, ten nagły, rozbudowany
kontakt rodzinny był czymś nieprawdopodobnie trudnym do wyobrażenia i zrealizowania.
Szukanie "korzeni" stało
się symbolem dającym poczucie ciągłości rodzinnej i odpowiedzialności za
własny wkład. Szczególne słowa wdzięczności należą się naszym seniorom,
którzy w najtrudniejszych latach niewoli, wojen, zesłań, biedy i głodu
dali życie tak licznej gromadzie, zaszczepiając wiarę, poczucie własnej
wartości, godności, patriotyzmu, pracowitości, odpowiedzialności, a przede
wszystkim szacunku dla trwałej, zdrowej duchowo rodziny.
Chciałabym w tym miejscu
wyrazić uznanie tym wszystkim skromnym i cichym przedstawicielom naszej
rodziny, którzy żyjąc z dala od "zgiełku świata" dokonują w swoim życiu
rzeczy wielkich i niepowtarzalnych. Myślę o swoich Rodzicach, nieobecnych
na zjeździe. Ich starania i wyrzeczenia doprowadziły do niezwykłego osiągnięcia.
Obie z siostrą jako niesłyszące skazane byłyśmy na ukończenie zaledwie
specjalnej zasadniczej szkoły zawodowej dla głuchych i nieciekawe życie
w zamkniętym "świecie ciszy". Tylko dzięki Rodzicom możemy teraz mówić,
że "bez kłopotu" zdałyśmy normalnie maturę i ukończyłyśmy trudne studia.
Tylko dzięki ich wspaniałej pomysłowości i żelaznej konsekwencji mogę bez
kompleksów i strachu służyć teraz swoją wiedzą i umiejętnościami.
Bardzo bym chciała, aby
nasz zjazd stał się początkiem odrodzenia Rodziny tej małej naszej i tej
wielkiej ludzkiej.
Na zakończenie jeszcze parę strof autorstwa mojego Taty, Albina, dedykowanych nam wszystkim.
Szczególnie witam tych z Was, Przyjaciele,
Którzy z dalekiej obczyzny przybyli,
Gdzie z własnej woli albo na wygnaniu
Samotne lata wśród obcych spędzili.
A co oznacza samotność wśród ludzi
Tylko ten dobrze to ocenić może,
Gdy go tęsknota w środku nocy zbudzi,
Jak obce twarde Madejowe łoże.
Lecz pora zakończyć ckliwe sentymenty,
Gdy mamy tutaj tylu miłych gości,
A cały zjazd Rodziny jest już rozpoczęty,
Więc czas już teraz na chwile radości.
Wśród tak licznego grona gości
To rzecz jest chyba oczywista
Może się nawet znaleźć
Niejeden wspaniały noblista
Jeśli nie został przez świat dostrzeżony,
Co często się zdarza niestety,
To jest nim jednak w rzeczywistości
Przez swoje czyny i piękne zalety.
Więc wszystkim Wam przesyłam me
szczere
życzenia
Wszystkiego najlepszego co świat ten
dać
może
A przede wszystkim zdrowia
i
planów spełnienia
I do tego pieniążków daj nam
Dobry
Boże.