Kurier Błażowski 44/98
Tego jeszcze nie było!
I ZJAZD RODU KRYGOWSKICH

      24-go lipca br. miała miejsce w Błażowej niecodzienna impreza. Po raz pierwszy spotkali się tu członkowie rodu Krygowskich, którego jedna z gałęzi wywodzi się z Futomy i Błażowej. W spotkaniu wzięło udział ponad 200 spokrewnionych ze sobą osób , mieszkających w Polsce, Australii, Niemczech i USA.
      Goście mieszkali w budynku zespołu Szkół w Błażowej i tam też było biuro Zjazdu. Jego uczestnicy dostali identyfikatory oraz materiały dokumentujące historię rodu.
      O sprawną realizację założonego programu dbał Jan Krygowski, s. Zbigniewa. Aby Zjazd mógł się odbyć, uczestnicy musieli ponieść wszelkie związane z nim koszty, bo kto by im sprostał? Krygowscy mają zamiar spotykać się co kilka lat. Uda im się lepiej udokumentować histonę rodu i głębiej odsłonić "korzenie".
      Dlaczego Błażowa?
      Tu ich rodzinne gniazdo. W Błażowej osiedlił się Kazimierz, s. Jana, a jego dom ma już innego właściciela. Nawet gdyby był w rękach Krygowskich, i tak nie pomieściłby uczestników Zjazdu. Doczesne szczątki przodków Krygowskich spoczywają na cmentarzach w Błażowej i Futomie. W kościołach parafialnych w obu miejscowościach odprawiane były Msze Św. za spokój ich dusz.
      Uczestnicy Zjazdu odwiedzili wszystkie miejsca związane z historią rodziny: Błażowę, Hartę, Dynów i Futomę. Najbardziej istotne było jednak, że mogli ze sobą przebywać, oglądać albumy rodzinne, dzielić się nawet strzępami wspomnień.
      W sobotę w czasie uroczystej kolacji czas umilała im kapela z Futomy, prowadzona przez Krygowskiego po kądzieli, pana Antoniego Sowę.
      Odczucia uczestnik6w Zjazdu
      Wszyscy, z którymi udało mi się zamienić kilka słów, byli bardzo wzruszeni. Krystyna Guniewska wnuczka Antoniego, prawnuczka Jana i Julii, rozrzewniła się na widok pamiątek rodzinnych, albumów, listów i fotografii, wyłożonych w Domu Parafialnym. Maria Bielawska z USA, wnuczka Kazimierza Krygowskiego, córka Mariana była jedną z inicjatorek Zjazdu. Krygowscy odna1eźli się w internecie. W ten sposób udało się dotrzeć do Witolda Kroemeke w Niemczech, Marysi Krygowskiej-Doniec z Krakowa i Jana Krygowskiego z Rzeszowa. Komunikacja internetowa bardzo ułatwiła zadanie w tym względzie. Dzięki temu, choć rozproszeni po świecie, mogli się skrzyknąć i przyjechać do Błażowej.
      Edward Krygowski śledził linię Piotra z Futomy. Dowiedział się tym sposobem wielu ciekawych rzeczy, np., że nazwisko Krygowski nosi pół Polski...Uczestnicy Zjazdu są zaś ze sobą spokrewnieni do piątego pokolenia. Trzeba tylko ustalić stopień pokrewieństwa pomiędzy poszczególnymi członkami rodu, a to wymaga czasu.
      Pan Krygowski z Narola cieszył się, że w Błażowej spotkał całą rodzinę. Był przekonany, że jest ich tylko czterech braci.
      Ci, którzy znali zmarłego Księdza Dziekana żałowali, że nie dożył on tej radosnej dla Krygowskich chwili. Głosił hasło "Polska silną rodziną". Familia Krygowskich uważała Go za swego wielkiego przyjaciela.
      
      Historia rodu

      Sięga w zamierzchłe czasy do Wojciecha z Kryga, który za jakiś chwalebny czyn, którym się wsławił, zyskał nobilitacje. Nie wiadomo, ile w tym podaniu prawdy, a ile mitu. Najlepiej udokumentowana jest w tej chwili linia błażowsko-futomska (w
Zjeździe brali udział uczestnicy sześciu linii).
      Jan(1840-1888) - wójt gminy i właściciel młyna w Futomie i Julia (1847-1934) z Drozdowskich doczekali się ośmiorga dzieci, w tym sześciu synów. Ksiądz Julian przez długie lata był proboszczem w Zręcinie, Antoni - rolnikiem, Władysław z Głowienki - młynarzem, Wincenty z Odrzykonia - kowalem, Stanisław w młodych latach wyemigrował do USA i dał początek amerykańskiej linii Krygowskich. Miał dziewięcioro dzieci. Kazimierz, utalentowany rzeźbiarz, osiedlił się w Błażowej. Do dziś przetrwała pamięć o nim w rzeźbach, również w błażowskiej świątyni. Miał utalentowanych synów, artystów plastyków - Zbigniewa, Zdzisława, Mariana i Bogumiła - profesora Uniwersytetu Poznańskiego. Dwie córki Jana i Julii zasłynęły jako matki rodów Kołodziejów i Pecków. Do dziś mieszkańcy Błażowej (a zwłaszcza piękniejsza połowa) wspominają Krygowskich jako mężczyzn niezwykle przystojnych, pełnych wigoru, fantazji, lubiących piękne kobiety...

      Zasłużeni dla kultury polskiej
      Krygowscy mieli wielkie aspiracje naukowe. Toteż ich ród wydał wybitne postaci w wielu dziedzinach. Wspomniany Bogumił był profesorem na Uniwersytecie w Poznaniu. Jego syn jest również profesorem. Edward Nieznański z rodziny sybiraków jest profesorem nauk humanistycznych, prorektorem ATK. Kilka wybitnych postaci wydała linia wadowicka, ale to należy do końca udokumentować. Słynnego taternika, Władysława Krygowskiego, autora blisko tysiąca prac, też łączą z rodem wspólne korzenie. Jego stryj, prof. Zdzisław Jan Antoni, prof. matematyki na Politechnice Lwowskiej, był uwikłany w rozszyfrowanie ENIGMY.
      Rodzinę Albina Krygowskiego, syna Władysława z Głowienki, spotkało w młodości nieszczęście. Dwie ich córeczki, w wyniku ciężkiej choroby, straciły słuch. Pomimo tego obie dziewczęta skończyły z dobrymi wynikami studia wyższe. Marysia Doniec jest fizykiem, a jej siostra Teresa - architektem.
      Ten niezwykły Zjazd może zainspiruje inne rody do podobnych spotkań rodzinnych? Bowiem "przychodzi w życiu człowieka taka chwila, że chciałby wiedzieć, kim naprawdę jest. Rozkłada wtedy przed sobą swoje życie jak talię kart i po kolei bierze je do ręki. Jeżeli nie ma ciągłości powstają puste miejsca, których nie da się już niczym wypełnić" - Maria Nurowska "Wiek samotności".

                                                                                                                              HD.