Ukochani
w Chrystusie ,
rodzino
Krygowskich, cieszę się z tego spotkania, ponieważ rodzinę Krygowskich
znam od prawie 50 lat – tę zRzeszowa
-znałem nie żyjących już rodziców,
dzieci czwórkę ich wnuków częściowo a dowiedziałem się, że ród rozrzucony
jest nie tylko po całej Polsce ale też i po wielu krajach w Europie
a także i poza Europą. To spotkanie dzisiejsze odbywa się właśnie jak gdyby
w oktawie Wniebowzięcia Matki Bożej, w oktawie święta Królowej Polski.
Słyszeliśmy w ewangelii jak to Najświętsza Maria Panna po zwiastowaniu
z radością wybrała się w góry, z pośpiechem aby odwiedzić swoją krewną
św. Elżbietę. Myślę, że wielu tutaj jest was takich, którzy również jak
w Piśmie Świętym z radością wybraliście się do Iwonicza, aby tutaj spotkać
się z sobą, aby podzielić się swoimi uczuciami, ażeby porozmawiać ze sobą,
ażeby bardziej umocnić te więzy jakie się między wami nawiązały, więzy
pokrewieństwa ana pewno więzi przyjaźni.
Jest to drugi Zjazd Rodu Krygowskich. Kiedy mówimy o rodzie, o rodzinie
to trzeba nam się wrócić jeszcze do najdawniejszych czasów, wziąć do ręki
Pismo Święte i przeczytać początek Starego Testamentu kiedy jest mowa o
stworzeniu świata i o stworzeniu pierwszych ludzi. To wtedy
Pan Bóg stwarzając Adama i Ewę stworzył tym samym pierwsze małżeństwo i
rodzinę. I Pan Bóg tak postanowił, ażeby rodzina była źródłem ciągłego
odradzania się życia, ażeby poprzez rodzinę przychodziły na świat nowe
pokolenia, aby podbijały tę ziemię piękną, czyniły ją sobie poddaną. I
tak się dzieje. Pan Bóg też wswojej
nieskończonej dobroci, wswojej
mądrości i miłosierdziu postanowił, że ześle na świat Zbawiciela świata,
że ten Zbawiciel świata również przyjdzie w rodzinie, narodzi się w małżeństwie.
I tak się stało.Pan Bóg wybrał
jeden naród nazwany narodem wybranym potem i tak możemy czytać historię
całej ludzkości i będziemy odczytywali przeróżne rody także ichhistorię
także i w naszym narodzie polskim mieliśmy wspaniałe rody,
które zapisały się złotymi zgłoskami w naszej historii. Byli bohaterzy
z tych rodów o których zawsze pamięta historia. I kiedy były czasy spokojne,
wtedy w tych rodach rozwijała się, kwitła cywilizacja, kultura, wychowywały
się nowe pokolenia. Kiedy przychodziły czasy niespokojne to właśnie te
rody mobilizowały się, ażeby zmagać w obronie granic ojczystych. I wielu
mamy bohaterów, którzy oddawali swoje życie w obronie ziemi ojczystej,
w obronie Pana Boga i wiary świętej. Kiedy zastanawiamy się nad naszą historią,
historią Polski to widzimy, że obok tych wielkich rodów magnackich i szlacheckich
już w średniowieczu zaczęły rozwijać się rody mieszczańskie, a kmiecie,
wieśniacy i chłopi dopiero pojawili się w naszej historii w wieku XIX,
kiedy nastąpiło już uwłaszczenie ich i w wieku XX. I właśnie z tego również
rodu siermiężnego wychodzili wspaniali bohaterzy, którzy na równi i z tymi
magnatami i z kupcami i z inteligencją potrafili ofiarować swoje życie
w obronie wielkich Polaków. Niestety zruszczono szlachtę naszą. Okazało
się, że tam na kresach wschodnich bardzo wielu Polaków zruszczyło się i
przystąpili do kościoła grecko-katolickiego, ponieważ mało było tam kościołów
rzymsko-katolickich a cerkwie grecko-katolickie były w każdej wiosce. I
oni powoli, Ci Polacy, zapomnieli o tym, że sąPolakami.
Ksiądz dziekan Chomoński opowiadał, że właśnie ci zruszczeni szlachcice
mieli jeszcze przechowywane pergaminy nadawania im szlachectwa. Ale to
poszukiwanie korzeni swoich rodów jeszcze bardziej się rozszerzyło po II
wojnie światowej. Wiem, że z Ameryki przyjeżdżali tutaj Polacy, którzy
już dwa czy trzy pokolenia wcześniej emigrowali tam ich przodkowie. Oni
już nie umieli mówić po polsku, ale kiedy znaleźli sięw
Polsce, ogromnie cieszyli się i taki obrazek pamiętam, raz czytałem
jak to ci Polacy już zamerykanizowani zdjęli buty, było to w lecie i chodzili
boso po łąkach i wypowiadali poszczególne słowa polskie, które jeszcze
potrafili wypowiedzieć i zapamiętali je sobie. Czytałem też, że jeden z
pisarzy, a na pewno takich było więcej amerykańskich, z pochodzenia
murzyńskiego, pisał książki i szukał korzeni właśnie tej ludności murzyńskiej,
która znalazła się w Ameryce, która została tam przewieziona. Niestety
był okres kiedy ludźmi handlowano, czyniono z nich niewolników i ci niewolnicy
Murzyni przemocą wywożeni tam, z którego wyrósł cały ród może już dawne
pokolenia już niektórzy nawet w jakiś sposób zapomnieli o swoim pochodzeniu,
o swoim języku ojczystym. A jednak zaciekawieni tym swoim
pochodzeniem odkrywali, że pochodzili z takiego czy innego rodu. I to właśnie
zrozumienie z jakiego rodu się pochodzi daje ludziom wiele
radości a także podbudowuje ich. Bo rodzina, jak wiemy, jest fundamentem
życia społecznego i kościołowi bardzo zależy na tym, ażeby nasze rodziny
były Bogiem silne. I kościół w tym kierunku czynił i czyni bardzo wiele,
ażeby nasze rodziny ratować od jakiejś degradacji, od rozbicia. My księża,
którzy byliśmy proboszczami dłuższy czas pracowaliśmy dla naszych rodzin
prowadząc tzw. przygotowanie do sakramentu małżeństwa, do życia w rodzinie.
Było to coś bardzo dobrego i dalej to jest prowadzone. Również kościół
w swoich założeniach, w swoich wypowiedziach interesował się i interesuje
ogromnie rodziną.
II
Sobór Watykański wydał wiele dekretów na temat życia rodziny. I tak np.
dekret o wychowaniu chrześcijańskimkonstytucja
duszpasterska o kościele ma bardzo wiele myśli na temat rodziny
i życia rodzinnego. Nasz obecny Ojciec Święty, kiedy był jeszcze kardynałem
i biskupem, arcybiskupem krakowskim, również prowadził bardzo żywe duszpasterstwo
rodzin i napisał przeróżne opracowania na temat: „miłości, odpowiedzialności”
i inne. A jako papież, w roku 1984, kiedy był rok cały poświęcony rodzinie
przez ONZ, on wydał list do rodzin. Ciekawy list. Wartałoby go przeczytać
i zaznajomić się z nim. Ojciec święty wydał też encyklikę
„Familiaris
consortio”
na temat rodziny iżycia rodzinnego.
Moi drodzy, ta kwestia
rodziny i znaczenia rodziny i troski o rodzinę jest ogromnie także ważna
zwłaszcza dzisiaj. Na pewno tutaj wszyscy obecni, jako katolicy praktykujący,
zdajecie sobie z tego sprawę, że jest straszliwy atak teraz na rodzinę,
zwłaszcza na rodzinę katolicką we wszystkich mediach u nas, w Polsce.
I telewizja i radio i prasa wypowiadają się tak często przeciwko rodzinie,
przeciwko małżeństwu katolickiemu. A to płynie do nas z zachodu i
to głoszone jest pod pretekstem postępu wielkiego. Co gorsza kobiety,
które powinny jak najbardziej bronić rodziny i małżeństwa mają swoje związki
feministek, mają swoje związki bez dogmatu u nas. I rzeczywiście chcą walczyć
z wszelkimi dogmatami, na których opiera się rodzina i małżeństwo. Jest
to bardzo niebezpieczny atak w ogóle na nasze życie narodowe. I mówi się
tak i pisze się nieraz, że jednak te rozmaite czynniki ateistyczne, masońskie,
które rządzą dzisiaj światem one zaplanowały, że Polaków może być tylko
16 milionów, 40 milionów to jest za dużo. Może dlatego też, że jesteśmy
narodem katolickim, więc jesteśmy niewygodni dla tych już zmaterializowanych,
spoganiałych rozmaitych narodów na świecie. Zdajemy sobie z tego sprawę
jak wielka walka toczy się przeciwko rodzinie, przeciwko małżeństwu a tym
samym przeciwko i naszemu narodowi i naszej religii i ojczyźnie. Ja myślę,
że ród Krygowskich zbierając się może co roku, czy od czasu do czasu, na
te tematy będzie ze sobą rozmawiał, że należący do tego sławnego, wielkiego
rodu katolickiego wy jednak będziecie bronić się przed tymi rozmaitymi
fałszywymi i zdradliwymi ideami, które są forsowane i jak gdyby przemocą
wtłaczane w umysły naszego katolickiego narodu polskiego.
To idee niezgodne z naszą wiarą świętą. To idee niezgodne z naszym patriotyzmem,
umiłowaniem naszej ojczyzny. Niedawno przeglądałem książkę na temat Armii
Krajowej w okręgu rzeszowskim i znalazłem również placówkę błażowską, z
Błażowej, i tam jest również nieżyjący już protoplasta rodu Krygowskich,
czwórki dzieci, pan Zbigniew Krygowski należący do armii podziemnej, Armii
Krajowej w placówce Błażowej. Czytałem jeszcze wcześniej już kiedy wydawana
była prasa tamtejsza lokalna, to nieżyjący pan Krygowski opracowywał graficznie
te poszczególne numery – rozumie się, narażał się, bo gdyby władze komunistyczne,
a przedtem jeszcze niemieckie doszły do źródła, miałby bardzo przykre konsekwencje,
on się na pewno z tym liczył, ale był wierzącym katolikiem i był dobrym
wspaniałym Polakiem. Moi drodzy, chciałbym wam powiedzieć, że to umiłowanie
ojczyzny naszej, umiłowanie też wiary, która prowadzi nasz naród przez
1000 lat już, przez różne burze dziejowe jest ogromnie ważnym problemem
dzisiaj, w naszych czasach. I dzisiaj rodziny nasze znajdują się w bardzo
trudnej sytuacji: i brak pracy, tylu bezrobotnych, brak mieszkań, nie ma
perspektywy zakładania rodziny, jeżeli nie ma się podstaw do utrzymania
tej rodziny. A jednak i w tych ciężkich czasach mamy wspaniałe rodziny,
które żyją zgodnie i z duchem wiary świętej i z duchem patriotycznym. Niedawno
mieli taki zjazd ludzie tutaj z Rzeszowa się wywodzący, ale dzisiaj mieszkający
po całej Polsce. Ojciec był zwyczajnym organistą i właśnie ta rodzina organistów
miała czterech synów i dwie córki. Kiedy poznałem ich to mieszkanie w bardzo
nędznych warunkach, 20m2, było ich całym mieszkaniem. Potem
stopniowo się polepszało. Otóż właśniew
tej rodzinie, rodzice prości, bez wyższych studiów, przyjęli 6 dzieci.
I tym wszystkim dzieciom postarali się o wyższe wykształcenie. Niedawno
odwiedził mnie taki katechista wędrujący który obecnie jest w Izraelu w
Jafrze, który był asystentem na Uniwersytecie Marii Curie- Skłodowskiej
w Lublinie niejaki pan Ryszard Montusiewicz czasami przemawiał jako rzecznik
kościoła tam właśnie z Palestyny, pokazał mi fotografię raz taką może z
przed jakichś 15 lat dziewięciorgo dzieci. Jest to ogromne poświęcenie,
jest to ogromny trud, ale jednak to się liczy, tu się liczy życie ofiarne
i życie oddane narodowi równieżzgodne
z etyką katolicką. Moi kochani, poruszam te wszystkie problemy odnoszące
się do rodziny, do rodów, bo wiem do kogo przemawiam. Przemawiam do prawdziwych
katolików, przemawiam do prawdziwych Polaków i dlatego cieszę się bardzo
z tego spotkania waszego i tutaj mojej obecności między wami. Módlcie się
gorąco, ażeby właśnie ten wasz ród cały, te wasze związki rodowe dopomogły
wam samym żyć naprawdę w pięknych czasach i przyczynić się, ażeby w tych
trudnych czasach, które przechodzi nasza ojczyzna, jednak w jakiś sposób
ocalić to, co się da jeszcze ocalić, co jeszcze nie jest stracone; ażeby
być tym dobrym chrześcijaninem, tym dobry zalążkiem w naszym społeczeństwie.
Bo dzisiaj bardzo wiele rzeczy dzieje się niedobrych, bo podważa się fundamenty,
na których żył nasz naród i opierał się przez tysiąc lat. Oby się tak stało
za przyczyną naszej Królowej i Pani.
Amen