A odnośnie informacji o sklepie Krygowskiego w
Przemyślu, Zbyszek i Krysia Krygowscy potwierdzili już kilka lat temu, że
sklep na rogu należał do ojca Krystyny, a oto list od Zbyszka
Krygowskiego:
----- Original Message -----
From: <ZbigKryg@aol.com>
To: <unlisted-recipients:>; <no To-header on input>
Cc: <krygu@poczta.onet.pl>
Sent: Monday, December 24, 2001 9:59 PM
Subject: PRZEMYSL.......
"Kochana Krysiu
....... Ponieważ zostaliśmy uwiecznieni razem na
zdjęciu z zebrania Zarządu Stowarzyszenia Krygowskich, chyba los zarządził
żebyśmy się lepiej poznali.
Odpowiadając na Twoje pytanie do Marysi Doniec jeszcze z października, dom
przy ul. Grunwaldzkiej należał do mojego stryja, Bolesława Krygowskiego.
Ogród przylegał do ul. Dolińskiego. Domu nie ma albowiem został zburzony
"pod bloki". Została tylko stara lipa przy ulicy, która niegdyś była w
ogrodzie z frontu.
Bolesław Krygowski był kupcem, właścicielem znanego w Przemyślu sklepu
"kolonialnego", jak to się mówiło przed wojną. Dożył sędziwego wieku 103
lat.
Jego córki, Krystynę i Annę, poznałem o dziwo dopiero jakieś dwa lata
temu.
Prawdopodobnie dlatego, że żyję za granicą już blisko 48 lat, a poza tym
nigdy tak naprawdę nie szukałem mojej rodziny.
Marysia Doniec i Witek Kroemeke, z którymi jestem już od pewnego czasu w
aktywnym kontakcie, mają dane na temat mojej rodziny, ale na moją prośbę
nie wyszliśmy jeszcze z tym na światło dzienne. Przede wszystkim dlatego
że ciągle zagadką jest jak jesteśmy powiązani z klanem Krygowskich. To że
jesteśmy z tego samego pnia, który już został rozeznany nie ulega
wątpliwości. Moja rodzina, o której mam wiadomości tylko do pradziada,
jest z tych samych stron, a wiec z nad Sanu.
Poza tym istnieje ogromne podobieństwo w rysach twarzy, podobny profil
zawodowy (budowniczowie kościołów, snycerze, uzdolnienia względnie
upodobania muzyczne i plastyczne, itd.) Pozwala mi to przypuszczać, że z
czasem dojdziemy więzi.
Bardzo, ale to bardzo, podoba mi się rozwój i kierunek Stowarzyszenia
Krygowskich. Taka sprawa podnosi na duchu i pozwala na wiarę w człowieka.
Tych Krygowskich, których poznałem traktuję jako rodzinę z "wyboru", i
jestem nimi wszystkimi zachwycony. Bardzo dużo zawdzięczam Marysi Doniec,
która mnie
"odkryła", i Witkowi, który był już dwukrotnie u nas z Ulką w Krakowie, i
który jest dla mnie kopalnią wiedzy o Krygowskich. Ich "natchnienie" i
działalność jest dla mnie wzorem jak można pokochać ludzi, którzy już
odeszli i tych, których się odszukuje i poznaje. Bo chyba to wszystko na
tym polega.
Ale to już prawie, że Święta, przynajmniej tutaj, przepraszam, że się
rozgadałem.
Życzę Tobie Krysiu i Twoim z okazji Świąt i Nowego
Roku wszystko, co najlepsze i najbliższe Waszych pragnień. Niechaj z kolei
nas wszystkich los zbliży do siebie tak, żebyśmy mogli wspólnie działać
dla wspólnego dobra społeczności obecnych, przeszłych i co najważniejsze
przyszłych Krygowskich, i w ten sposób, choć w mikronowej części świata
wprowadzić nastrój wzajemnej miłości, opieki i szacunku.
Zbyszek Krygowski"
23 stycznia 2006 roku upłynie już trzecia rocznica śmierci Zbyszka
Wspomnienia od Krystyny Guniewskiej
7 styczeń 2006 r.
|